Rozdział 27
Siła władzy kontra Siła Miłości
Działanie sił związanych ze zjawiskami w kosmosie pomogło mi w rozróżnieniu między stanem dobra, a stanem zła. Posłużyły mi do tego pewne modele używane przez naukowców. Wśród nich jest model atomu wodoru. To on najprościej pokazuje możliwość powstania zjawiska antymaterii obrazującej skrajne zróżnicowanie materii. Do innych analiz zastosowanie znalazł model powstania fuzji jądrowej konkurujący z modelem rozbicia atomu. W pewnych przypadkach mogłem też użyć modelu związanego z różnymi formami oddziaływań na poziomie subatomowym.
Dla zrozumienia stanu naszej rzeczywistości ważnym modelem jest też początek powstania wszechświata. Przypominam, że fakt naukowego określenia jego początku jest paradygmatem mojej teorii. Jednak wiedza o Wielkim Wybuchu jest wciąż ograniczona. Ważne jest jednak to, że z nieskończenie małego stanu osobliwości zadziałała najpierw supersiła, która rozpoczęła akt powstawania przestrzeni i czasu. To ona w formie Pierwoistnej Siły Miłości stanowi ważną przesłankę dla mojej teorii. Przeczy ona twierdzeniu naukowców, że wszechświat powstał sam z siebie, bez żadnej przyczyny. Dlatego można potwierdzić opinię, że naukowcy czegoś nie rozumieją.
Teoria wiecznego istnienia, włączając się w nurt kreacjonizmu, sugeruje swoje własne rozwiązanie. Proponuje bowiem, że to zdarzenie było następstwem działania Bytu Pierwoistnego, co w pewnym sensie nie jest nowością, gdyż pod tym pojęciem, tak jak religie, rozumie Boga–Stwórcę. Jednakże całkowitą nowością w mojej teorii jest to, że Byt Pierwoistny stworzył wszechświat z Samego Siebie. Oznacza to, że działał ze „Swego” stanu poza czasem i przestrzenią, używając Swej Pierwoistnej Osobowości oraz Praenergii zwanej Energią Pierwszej Przyczyny. Wyjaśniam, że Strona Wewnętrzna, będąca Jego Osobowością, wytworzyła wszelkie prawa i zasady rządzące kosmosem, a Jego Strona Zewnętrzna jest wspomnianą Praenergią. Do podanej powyżej tezy dochodzą też głównie przymioty Jego Osobowości, to znaczy Inteligencja, Wola i Uczuciowość ześrodkowane w Jego Sercu. Stanowi ono Centrum decyzyjne Bytu Pierwoistnego. Według teorii wiecznego istnienia jest ono źródłem Jego głównej siły sprawczej, czyli Pierwoistnej Siły Miłości. To są podstawowe cechy, atrybuty i przymioty Bytu Pierwoistnego, które zostały opisane wcześniej w opracowaniach essenceizmu. Ten system analityczny miał za zadanie zbudować teorię wiecznego istnienia.
Przypominam, że istnienie stanu przed powstaniem wszechświata, czyli stanu poza czasem i przestrzenią, jest założeniem teorii wiecznego istnienia, opartym na paradygmacie o konkretnym początku wszechświata. Dodam jeszcze raz, że stworzenie z Samego Siebie jest równoznaczne z tym, że Byt Pierwoistny użył do tego istniejącej w Nim Praenergii przenikniętej Prawami kierowanymi wspomnianą Pierwoistną Siłą Miłości. Ta teza pozwoliła mi zastąpić naukowe twierdzenia, że wszechświat stworzył się sam. Zatem „naukową” osobliwość i wywodzącą się z niej hipotetyczną supersiłę teoria wiecznego istnienia zastąpiła dziełem dokonanym przez Osobowy Byt Pierwoistny przy użyciu wspomnianej Pierwoistnej Siły Miłości.
Oczywiście moja teoria przy opisie następnych etapów rozwoju kosmosu nie neguje naukowej wizji jego rozszerzania się. Zatem, w oparciu o początkowe tezy, zarówno nauka jak i teoria wiecznego istnienia rozwijają dalej całość swych badań dotyczących kształtowania się kosmosu. W kolejnych etapach różnią się one od siebie tylko oceną źródła powstania życia i pojawieniem się człowieka na planecie Ziemia. W dalszej perspektywie teoria wiecznego istnienia ma na celu wykazać, że ukształtowany przez Pierwoistną Siłę Miłości stan dobra na Ziemi miał w swym założeniu doprowadzić do powstania idealnego świata, czyli takiego, w którym jest tylko samo dobro.
Niestety, jak wiemy, taki idealny świat nie powstał. Oczywiście Byt Pierwoistny nie poniósł w swych zamierzeniach porażki, gdyż „programowo” powierzył ludziom dokończenie swego dzieła, aby i oni czuli się twórcami idealnego świata; i w ten sposób dorównali swemu Stwórcy. Nie doszło jednak do tego z powodu zdarzeń na początku naszych dziejów. Obecny świat istnieje właściwie poza swoim Stwórcą. Ze względu na powstanie zła przekształcił się w świat upadły. Wiele doktryn religijnych głosi, że nastąpiło to na samym początku naszych dziejów. Ja też tak twierdzę.
Trzeba przyjąć, że powstania zła nie da się udowodnić naukowo. Należy zatem uznać pewne wizje znajdujące się w tradycyjnych przekazach religijnych, nawet gdy są one niemożliwe do sprawdzenia. Analiza powstania zła próbuje zatem bazować na symbolicznych opisach biblijnych. Początek zła pojawił się, gdy desygnowany przez Stwórcę opiekun i nauczyciel pierwszych ludzi, Archanioł Lucyfer, doprowadził do odwrócenia ku sobie kierunku siły miłości przeznaczonej dla Adama i Ewy. Równocześnie zmiany w jego osobowości, które dokonały się w czasie aktu upadku ze swej pozycji nadanej mu przez Stwórcę, przeniosły się na ludzi w formie upadłej natury. Nastąpiło to całkowicie poza koncepcją Stwórcy. W książkach o essenceizmie oraz na moich stronach internetowych dokonałem analizy, w jaki sposób nastąpiło odwrócenie kierunku siły miłości na przeciwny do niej. W wyniku tego powstała inna, niszcząca ją, siła władzy, która stała się siłą napędową zła i nadal podtrzymuje jego istnienie. Siła władzy przejęła całą moc od Pierwoistnej Siły Miłości i utworzyła mechanizm kształtujący obecny świat. Trwa to do dziś, gdyż „władcą tego świata” jest nadal ten sam były „nauczyciel” i „opiekun” ludzkości, zwany teraz Szatanem. Siła władzy stale dewastuje dobro wśród ludzi, nie pozwalając działać sile miłości. Zatem siła władzy, wraz z odziedziczoną od Szatana upadłą naturą, są źródłem zła w historii świata.
Od początku dziejów ludzkości obserwujemy stan, w którym poddajemy się sile władzy, nie rozumiejąc, że współtworzy ona piekło na Ziemi. Właśnie na takie określenie zasługuje nasz obecny świat. Działanie siły władzy tworzącej zło praktycznie wyjaśnia wszelkie złe zjawiska dokonujące się na świecie. Tak jest od tysięcy lat, odkąd ludzkość zaczęła kształtować swoją cywilizację. Widzimy to na przykład, gdy dowódca rozkazuje swoim żołnierzom zabijać innych ludzi, nazywając ich wrogami, gdy przywódca polityczny swoimi decyzjami powoduje eksterminację tysięcy osób, gdy szef firmy rządzi pracownikami, odbierając im wolną wolę i czyniąc ich swoimi niewolnikami, a także gdy hierarchowie religijni w formie inkwizycji mordują dziesiątki tysięcy niewinnych kobiet. Widać z tego, że zła siła władzy opanowuje najczęściej decydentów, bez względu na to, czy wywodzą się oni z polityki, biznesu czy religii. Z tego wynika, że przywrócenie świata do koncepcji ustanowionej przez Stwórcę jest możliwe jedynie wtedy, gdy zaprzestanie się stosowania siły władzy. Wówczas, gdy odzyska ona swój pierwotny kierunek, stając się znów siłą miłości, to wytworzy fundament dobra.
Siła władzy jest zatem „zewnętrzną” formą panowania zła wśród ludzi. Formą „wewnętrzną” panowania zła jest upadła natura, którą ma w sobie każdy człowiek na skutek złych zdarzeń na samym początku dziejów ludzkości. Upadła natura wytwarza posłuszeństwo wobec siły władzy przede wszystkim dlatego, że obie formy panowania pochodzą z tego samego źródła zła, czyli od Szatana. Teoria wiecznego istnienia, bazując na atrybutach Bytu Pierwoistnego, definiuje zło jako nową, obcą rzeczywistość, czyli „nowotwór”. W tym wyjaśnieniu nie chodzi o to, aby osłabić Boga jako absolutnego Stwórcę. Gdyby przewidywał On zło, to od tego momentu zło byłoby Mu znane, a więc byłoby częścią Jego Świadomości. Tak jednak nie było. Zło nie jest zwykłą jakością czy zjawiskiem, jakich jest wiele we wszechstworzeniu. Stanowi ono wyjątek istniejący poza pierwotnym wszechstworzeniem. To rodzaj antyrzeczywistości, czyli osobliwości będącej całkowicie poza Bogiem, a zatem niebędącej w Jego Osobowości. Tą antyrzeczywistość można nazwać piekłem, a naszą obecność w niej, śmiercią duchową.
Tak jak to zostało opisane w moich opracowaniach, człowiek otrzymuje przy swoim narodzeniu ”czystą” osobę duchową. Niestety zaraz potem, zostaje ona zainfekowana upadłą naturą odziedziczoną od rodziców żyjących w świecie podległym Szatanowi, który nadal jest „niewłaściwym ojcem” ludzkości. Potęga upadłej natury wywodzi się z faktu, że przejęła ona moc od natury pierwotnej. Ten mechanizm pojawił się razem z mechanizmem siły władzy, która przejęła swą moc od Pierwoistnej Siły Miłości.
Dodam też, że upadła natura oznacza brak kontaktu ze Stwórcą, niemożność oceny rzeczywistości z Jego punktu widzenia, niedostrzeganie działania Jego pierwoistnych praw i zasad, a także nierealizowanie właściwego przebiegu życia nawiązującego do planów Bytu Pierwoistnego wobec ludzi. Moja teoria określa te przejawy jako duchową śmierć człowieka. Jak wspomniałem, ma ona swoje korzenie w sytuacji, jaka miała miejsce na samym początku dziejów ludzkości, gdy właściwy kierunek sił miłości oznaczał dobro, a przeciwny do niego zło. To zło spowodowało, że „ojcem” ludzkości został Szatan. Wszystkie jego intencje, myśli i sposoby działania, powstałe w nim w trakcie upadku ze stanu dobrego Archanioła Lucyfera do stanu złej istoty zwanej Szatanem, przeniosły się na ludzi. Przejęliśmy zatem cechy jego osobowości, stając się jego sługami w nowym złym królestwie na Ziemi, zwanym piekłem. Ucieleśniona w osobowości Szatana upadła natura została odziedziczona przez wszystkie osoby duchowe ludzi przychodzących na świat w upadłym świecie. Funkcjonuje ona obok naszej pierwotnej natury, odziedziczonej pierwotnie od Stwórcy. Niestety, ta pierwotna nie rozwinęła się wystarczająco i została zagłuszona przez tę upadłą.
Ze względu na sposób powstania zła na początku naszych dziejów Stwórca nie może ingerować w naszą złą cywilizację, zwaną piekłem. Ona jest po prostu obcym Mu zjawiskiem, niemieszczącym się w stanie rzeczywistości wywodzącej się z Jego Osobowości. Nietrudno więc odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Stwórca nie ingeruje w zło? Odpowiedź nasuwa się sama. Stwórca ze względu na Swoją doskonałość nie może ingerować w coś, czego nie stworzył, bo inaczej wziąłby odpowiedzialność za upadek człowieka i za obecny stan świata, którego nigdy nie miał w Swoich planach. Gdyby doskonały Byt Pierwoistny włączył się w niedoskonały stan naszej sytuacji, to nadałby jej status doskonałości, a to jest sprzeczne z Jego prawami i zasadami. Bóg nie zna naszego upadłego świata i nie analizuje go. W sensie bezpośrednim nie jest uczestnikiem naszej cywilizacji. Warto zdać sobie sprawę z tego, że Osobowość doskonałego Stwórcy nie może być modyfikowana przez niedoskonałe istoty. My bowiem weszliśmy w strefę zła, a Stwórca na jakiś czas stracił nas z oczu i wciąż na nas czeka.
Oczywiście w człowieku tkwi wciąż osoba duchowa z pierwotną dobrą naturą daną mu przez Stwórcę. Jej charakter jest naszą pierwotną osobowością, czyli miejscem źródłowej obecności Boga. To jest właśnie Jego „tchnienie”, które otrzymujemy przy urodzeniu. Od tego momentu powinna się zacząć wieczna więź z Ojcem Niebieskim, która prowadzi człowieka do doskonałości. Na razie ten proces nie jest naszym udziałem. Pierwotna natura mogąca doprowadzić nas do doskonałości tkwi w nas, bez względu na to, gdzie i jak żyjemy. Odczuwamy ją najczęściej jako działanie naszego sumienia. Jest to reakcja pierwotnej natury wynikła z faktu stałego trwania Jego praw i zasad będących Opatrznością Bożą. Te prawa i zasady wywierają aktywny wpływ na naszą wolę „powrotu” do Swego Stwórcy. Wielu ludzi wyczuwa Opatrzność Bożą jako płynącą do nich siłę miłości, która wywołuje w nich ciągłą wiarę i nadzieję, że kiedyś będziemy razem z Ojcem Niebieskim w Jego Królestwie. Niestety poziom naszej więzi z Bogiem nie może przekroczyć poziomu, jaki miał miejsce w momencie śmierci duchowej pierwszych ludzi. Zatem Wola Boga zapisana w Jego Opatrzności powoduje w nas stałe pragnienie powrotu do utraconego Królestwa. Jest to wynik istnienia w nas pierwotnej natury.
Jak zaznaczałem poprzednio, nasze dobre pragnienia i dążenia są niwelowane przez współdziałającą z siłą władzy upadłą naturę. Właśnie z niej wywodzi się zło, gdyż upadła natura pochodzi od Szatana. Zło bywa tym silniejsze, im bardziej proces jego powstawania zostaje wzmocniony przez zewnętrzny mechanizm siły władzy. Oba mechanizmy są stale „w dyspozycji” twórcy zła. Zło nie jest więc naszym urojeniem, ale konkretnym zjawiskiem posiadającym swe źródło.
Aby dogłębnie zbadać, jak naprawdę powinna działać nasza cywilizacja i reagując na złą sytuację na świecie, posłużyłem się systemem analitycznym essenceizm. Chodziło mi o utworzenie sprawdzalnej teorii wyjaśniającej jak najdokładniej zjawiska tworzące naszą rzeczywistość. Prawidłową ocenę tych zjawisk umożliwiły założenia i tezy definiujące istnienie Boga jako Bytu Pierwoistnego. W takim razie wywodząca się z essenceizmu teoria wiecznego istnienia ma za zadanie wyjaśnić, że Byt Pierwoistny obdarza Swoje wszechstworzenie miłością, a w największym stopniu ludzi. Ta miłość, a właściwie Pierwoistna Siła Miłości, jest swoistą siłą napędową życia, która prowadzi wszystko do doskonałości, utrzymując pierwotny, czyli dobry kierunek nadany jej przez Niego. Byt Pierwoistny stworzył bowiem świat z miłości. Jest On doskonały, a więc nie zmienia nigdy raz powziętej decyzji i przeznaczenia Swej Woli. Ktoś, kto jest stworzony „na obraz i podobieństwo Boga”, będąc doskonały jak On, też powinien tak samo postępować. Niestety niedoskonała istota, która znajduje się dopiero w drodze do doskonałości, może ewentualnie zmienić swój stan, zmieniając kierunek miłości na przeciwny do pierwotnego. Wtedy pojawia się zło, czyli stan niezgodny z ustalonym przez Stwórcę kierunkiem miłości, czyli stan sprzeczny z koncepcją świata stworzonego przez Byt Pierwoistny.
W związku z powyższą konkluzją można pokusić się o stwierdzenie, że w naszym świecie wszystkie instytucje mniej lub bardziej służą Szatanowi, działając w ten sposób na rzecz utrzymania jego władzy nad ludźmi. Nie ma tu żadnych wyjątków. Bez względu na to, czy jest to instytucja gospodarcza, społeczna, polityczna, naukowa, edukacyjna czy religijna. Wszystkie one w różnym stopniu służą podtrzymaniu panowania „władcy tego świata”. W wyniku powyższego tłumaczenia warto mieć stale na uwadze, że zło, mając swe źródło w upadłej osobowości Szatana, dokonuje stałej destrukcji naszej cywilizacji. Najlepszym „lekarstwem” na tę sytuację jest stosowanie miłości wobec wszystkich ludzi. Ta deklaracja jest bardzo podobna do nauk Jezusa.
Reasumując, wiedza przedstawiona tutaj ma pobudzić ludzi do wzięcia na siebie odpowiedzialności za przywrócenie koncepcji świata, która od zawsze była w Osobowości Bytu Pierwoistnego. Została ona nam przekazana razem z Jego Miłością w czasie stworzenia ludzi, aby była rzeczywistością przeznaczoną dla nas. Przypomniał nam o niej dwa tysiące lat temu Jezus Chrystus. Moja teoria próbuje ją odzyskać.