Rozdział 35

Ponadczasowa metoda odnowy świata

Pierwszym, który w pełni określił kierunek odnowy świata był Jezus Chrystus. Przede wszystkim wyjaśnił to, czego w ogóle nie nauczali duchowni ówczesnej religii żydowskiej. Mianowicie wykazał przez Swą misję, że niezrozumiany dotychczas Bóg jest ojcem każdego człowieka, czyli jest Ojcem Niebieskim. Do tego przypomniał, że każdy człowiek jest stworzony na Obraz i podobieństwo Stwórcy, czyli że w życiu na Ziemi powinniśmy osiągnąć doskonałość osobistą na wzór naszego Ojca. Główną siłą, którą powinniśmy użyć dla osiągnięcia tego celu ma być siła miłości, ta sama, którą Byt Pierwoistny użył, aby stworzyć dla nas wszechświat, życie i naszą osobę duchową. Za to nauczanie Jezusa hierarchowie żydowscy, którzy wówczas mieli pełnię władzy, skazali Go na śmierć.

Z tego wynika, że kierowanie się miłością w świecie władzy pod kontrolą Szatana może być bardzo niebezpieczne. Przekonał się o tym nie tylko Jezus, ale również wielu z tych, którzy przez wieki szli Jego śladami. Pomimo, że to wiedzieli, to nie zmienili swego postępowania, a część z nich, tak jak ich Mistrz, przepłaciło to życiem. To są realia naszego piekła.

Tworząc essenceizm, brałem to wszystko pod uwagę. Chociaż wiedziałem, że można działać ostrożnie, nie afiszować się i siedzieć cicho ze swymi poglądami, to jednak zrobiłem inaczej. Essenceizm powstał bowiem z miłości do Stwórcy, a więc nie mogłem postąpić wbrew sobie. Chcę, aby było to jasne dla wszystkich.

Jeśli kocha się Boga jako Ojca Niebieskiego, to kocha się Go całym sobą, wszystkimi swymi zmysłami i ze wszystkich sił. Chce się stale być z Nim. Podobnie jest z postawą wobec Jezusa. Jeśli się Go kocha, to chce się Mu pomóc w Jego misji. Jego też kocha się całym swym życiem. Chciałoby się z Nim działać, aby na Ziemi skończyło się zło. Niestety czuje się tu swoistą bezsilność wobec zjawiska zła. Chciałoby się wołać na pomoc innych ludzi, ale ta pomoc nie nadchodzi. Czuje się więc samotność, tę samą, którą odczuwał Chrystus. Taka jest prawdziwa solidarność z Nim.

Synowi Bożemu można też pomagać po odejściu z tego świata. Czasem wyobrażam sobie, jak dołączam do Jego „Drużyny” w świecie duchowym. Jest tam już wielu takich, którzy działają na rzecz uwolnienia świata od Szatana, chociaż robią to tylko duchowo. Chrześcijaństwo nadal nazywa to działaniem Ducha Świętego oraz aktywnością świętych przebywających w raju. Jednakże według mojego systemu jest to zbiorowa działalność osób duchowych uwolnionych spod władzy Szatana. Przeżyli oni swe życie przed i po zmartwychwstaniu Jezusa, a teraz tworzą „Drużynę Jego współpracowników”. Chciałbym, aby jeszcze wiele osób duchowych do nich dołączyło. Być może jest to trochę nietypowe podejście do zrozumienia raju i działalności Ducha Świętego. Jednak każdy, kto z całego serca pokocha Jezusa, może po opuszczeniu świata fizycznego stać się „częścią Ducha Świętnego”.

Na razie, tu na Ziemi, warto przygotowywać siebie i innych ludzi do roli obieżyświatów, którzy swą misją mogą spowodować przyjście Syna Bożego. Ci, którzy z takim doświadczeniem zakończyliby życie fizyczne, mają nadal możliwość, ale już z raju, duchowo wspierać działających na Ziemi obieżyświatów.