Rozdział 26

Próba odzyskania sensu nauczania Jezusa

Przeprowadzam tutaj analizę prawdziwego nauczania Jezusa Chrystusa, modyfikując najpierw pierwsze słowa Prologu prezentowane przez Jana Ewangelistę: „Na początku była Miłość, a Miłość była u Boga i On był Miłością. To Ona była na samym początku u Boga. Wszystko przez Nią się stało, a bez Niej nic się nie stało, co się stało. W Niej było życie, a życie było światłością ludzi”. W ten sposób proponuję, aby na nowo przedstawiać misję Jezusa Chrystusa.

Największą trudność w odzyskaniu prawdziwej treści ewangelii sprawiała mi mała wiarogodność zapisów biblijnych dotyczących faktów z życia Jezusa. Dotyczy to też Jego wypowiedzi i nauk. Nie mogąc znaleźć sprawdzonych relacji spisanych przez bezpośrednich świadków życia Jezusa, skupiłem się najpierw na okresie, gdy już zostały spisane liczne świadectwa. Zostały one wykorzystane trzysta lat po odejściu Jezusa przez Cesarza Konstantyna I, który zwołał zebranie liderów religijnych głoszących różnych bogów, którzy działali w jego cesarstwie. Cesarz zorientował się bowiem, że wielkie imperia mogą być bardziej stabilne, jeśli mają jedną silną religię. Tymczasem Cesarstwo Rzymskie za jego panowania przeżywało konflikty oraz walki wewnętrzne, które groziły rozpadem jego imperium. Zatem silna religia wspierająca władzę polityczną w formie „sojuszu tronu i ołtarza” mogła pomóc mu w utrzymaniu silnej władzy centralnej. Poszukując jednej państwowej religii, cesarz zwrócił szczególną uwagę na rozwój religii, którą zapoczątkował skromny nauczyciel żyjący w Izraelu trzysta lat przed nim. Dlatego szczególnie zaprosił na ten zjazd przedstawicieli grup religijnych głoszących nauki Jezusa z Nazaretu, gdyż to Jego wielu z nich traktowało jako wysłannika Boga, a nawet Syna Bożego. Ten zjazd nazwano soborem nicejskim. Po wielodniowych burzliwych dyskusjach przyjęto ustalenia dotyczące opowieści o Jezusie, to znaczy przyjęto oficjalną wersję o Jego nauczaniu oraz czynach. Nazwano te teksy Ewangelią. W wyniku tych ustaleń ukształtowała się religia chrześcijańska, która przyjęła pozycję dominującą w ówczesnym Cesarstwie Rzymskim. W czasie tego soboru wykorzystano wiele doktryn, które przyjęły się w innych starożytnych religiach. Bazując na różnych religijnych koncepcjach, zmieniono osobowość Syna Bożego, jednocząc Go z Osobą Boga-Stwórcy oraz z Duchem Świętym, co w kolejnych soborach utrwaliło Obraz Boga w postaci Trójcy Świętej. W podobny sposób ustalono inne zasady, „naginając” prawdziwe nauki Syna Bożego do potrzeb władzy religijnej. Niestety po tych ustaleniach zniszczono większość źródłowych świadectw z okresu poprzedzającego ten sobór. Takie postępowanie rzuca cień na wszystkie jego ustalenia.

System essenceizm ustalił, że Syn Boży nie prowadził swej misji po to, aby obdarzać Go kultem, ale po to abyśmy mieli przewodnika w walce z Szatanem. Zresztą żaden człowiek, nawet Syn Boży, nie powinien być obdarzany kultem, gdyż każdy kult nie ma nic wspólnego z koncepcją wywodzącą się od Stwórcy. Zjawisko kultu wywodzi się od Szatana, a dokładnie od zapoczątkowanego przez niego mechanizmu władzy. To on, zastępując Stwórcę, wprowadził kult samego siebie oraz tych, którzy mu służą. Zatem każdy kult prowadzi do „nieświadomego” służenia Szatanowi w kontrolowanej przez niego religii.

System essenceizm, badając cały okres życia Jezusa, wykazał, że był On postacią autentyczną. Można Go traktować jak wędrownego nauczyciela, który miał do przekazania najważniejszą wiedzę w historii świata. Prawdopodobnie już w wieku kilkunastu lat zdał sobie sprawę, że jest „Drugim Adamem”, to znaczy, że jest człowiekiem bez żadnej więzi z Szatanem powiązanym synostwem z Ojcem Niebieskim. Zrozumiał zatem, że jest wyczekiwanym przez naród żydowski zbawicielem ludzkości, który posiadając osobowość Syna Bożego, może usunąć z ziemskiej rzeczywistości nielegalnego „władcę tego świata”. Najprawdopodobniej od wieku młodzieńczego aż do wieku dojrzałego wędrował po terenach Azji, nauczając w różnych miejscach ludzi. Tę część Swego życia, tak jak robili to liczni prorocy, zakończył okresem przebywania na osobności na pustyni. Ten końcowy odcinek przygotowawczy do misji zwieńczył duchowym pojedynkiem z Szatanem, którego opis dotarł do naszych czasów jako kuszenie na pustyni. Wtedy to wykazał Swą wyższość nad Szatanem, a więc był już gotowy do Swej misji. Aby to uwiarygodnić, dla lepszego zrozumienia życia Jezusa, poddałem analizie informację o Jego kuszeniu przez Szatana na pustyni. Musiał on bowiem kiedyś opowiedzieć to zdarzenie Swym uczniom. Na podstawie wiedzy pochodzącej od współczesnych analityków kultury i religii izraelskiej można przyjąć w miarę pewne autorstwo Jezusa tej opowieści. Wynika to również z misji aniołów nadanej im przez Stwórcę. Poza tym wynika to też z analiz essenceizmu dotyczących istnienia osoby duchowej w każdym człowieku, z pozycji Szatana jako „boga tego świata”, a także z misji Syna Bożego, który jako Drugi Adam jest jedynym skutecznym przeciwnikiem upadłego Archanioła Lucyfera.

Rozpoczynając publiczną misję, Jezus zebrał grupę młodych ludzi, którzy uwierzyli, że jest Synem Bożym. Jednakże od początku był w Swej misji właściwie osamotniony. W jej połowie zrozumiał, że zamiast być Zbawicielem ludzi, będzie musiał kosztem Swego życia „odkupić” spod władzy Szatana świat duchowy oraz osoby duchowe ludzi. Miał bowiem wartość Syna Bożego, czyli wartość większą od osób duchowych ludzi pod władzą Szatana. Potwierdził to obecnością Swej osoby duchowej po śmierci fizycznej, co przez ludzi zostało uznane za zmartwychwstanie.

Reasumując powyższe, twierdzę, że Syn Boży w czasie Swej skróconej misji przedstawił ludziom prawdę o stanie naszego świata. Szkoda, że tylko niektóre Jego słowa dotarły do naszych czasów w formie niezmienionej. Jezus, próbując odzyskać dla ludzi utraconą dobrą rzeczywistość pochodzącą od Stwórcy, najmocniej przeciwstawił się hierarchom religijnym, twierdząc, że wykonują oni wolę „boga tego świata”. Dystansował się też od bogaczy i polityków, wiedząc, że wykorzystują oni siłę władzy pochodzącą od „pana tego świata”. Takie określenie Szatana używane przez Jezusa wskazuje na to, że stale przypominał fakt istnienia Szatana jako „bieżącego boga” ludzkości. Widział bowiem, że nieświadomi swej sytuacji ludzie obdarzają Szatana kultem, będąc pewnymi, że służą Prawdziwemu Bogu. Nic dziwnego, że kontrolowani przez Szatana duchowni izraelscy szybko wydali na Niego wyrok śmierci. To jest dowodem na zasadę, że Szatan, panując nad nami, podporządkowuje sobie w pierwszej kolejności liderów religijnych.

Jezus z pewnością miał wiele do powiedzenia, gdyż jako człowiek narodzony bez więzi z Szatanem, czyli Syn Boży, miał pełną wiedzę o stanie świata, który przygotował Stwórca dla ludzkości. Głosił, że Ojciec Niebieski jest w Niebie, czyli w Swojej rzeczywistości, a zatem, że nie ma Go tu z nami na Ziemi, to znaczy w naszym świecie. Wiedział też, że każdy z nas jest wieczny dzięki wiecznej osobie duchowej otrzymanej przy narodzeniu bezpośrednio od Stwórcy. Ta wiedza w porównaniu z ówczesną rzeczywistością była na tyle rewolucyjna, że trudno się dziwić przypisywanej mu przez przywódców Izraela osobowości rewolucjonisty. Faktycznie Jego wiedza była diametralnie różna od wiedzy hierarchów izraelskich i uczonych w Piśmie. Ogólnie Jezus miał ich za sługi Szatana mających mało wspólnego z Bogiem nazywanym przez Niego Ojcem Niebieskim. W owym czasie nazywanie Jahwe jakimś określeniem czy imieniem było całkowicie zakazane. Tym bardziej określanie Stwórcy jako Ojca każdego z nas, a siebie jako Jego Syna było zupełnie nie do przyjęcia nie tylko przez liderów religijnych, ale również przez zwykłych obywateli ówczesnego Izraela.

Warto więc wiedzieć, że Jezus znał złą władzę Szatana nad ludzkością, ponieważ miał osobowość nienależącą do „władcy tego świata”. Jak sugeruje modlitwa chrześcijan, Syn Boży wiedział, że Ojciec Niebieski „jest w Niebie”, że „Jego Królestwo” będzie mogło dopiero kiedyś „przyjść”, by Jego Wola mogła stać się prawem na Ziemi. Mógł zatem twierdzić, że żyjemy w piekle, skoro „Ojcowskie Niebo” znajduje się poza naszym światem. W tej sytuacji, czując się Synem Bożym, określił swoją misję jako wysłannika Stwórcy, co symbolicznie oznaczało „zstąpienie z nieba”.

Zatem najtrudniejszym twierdzeniem do przyjęcia dla ówczesnych liderów oraz obywateli Izraela było twierdzenie Jezusa, że ich ojcem jest Szatan, czyli że czynią oni wolę tego, który od początku historii ludzkości był źródłem kłamstwa. Nic dziwnego, że za te twierdzenia został zamordowany. Zabijając Go, hierarchowie izraelscy nie przewidzieli, że będzie się On pokazywał po śmierci. Tym „pokazywaniem się” zaświadczył, że nie mogąc zbawić świata od zła, musiał ograniczyć Swoją misję tylko do odkupienia osób duchowych ludzi wchodzących po śmierci fizycznej do świata duchowego. Dodatkowo Jego wstąpienie „do nieba” lub „pójście do Ojca” jest nauką o wieczności osoby duchowej nie tylko Jego, ale także osoby duchowej każdego człowieka.

Jezus wielokrotnie wyjaśniał apostołom Swoją pozycję wobec Ojca Niebieskiego. Oczywiście, mógł otwarcie mówić o Bogu jako o Swoim Ojcu, gdyż był i jest tym Jedynym, który po porażce pierwszych ludzi w Ogrodzie Eden stał się autentycznym Synem Boga. Tę pozycję potwierdził i ugruntował właśnie w wyniku przezwyciężenia dramatycznego kuszenia na pustyni po przebyciu czterdziestodniowego postu. Warto więc lepiej zrozumieć, dlaczego musiało do tego dojść. Sens tego wydarzenia wyjaśniam poniżej. Oto one:

Zło powstało, gdy Adam i Ewa zaakceptowali słowa Archanioła Lucyfera i wprowadzili je w życie. Świadkami tego wydarzenia była część aniołów. To oni uczestniczyli w powstawaniu zła wraz z głównymi aktorami wydarzeń w Ogrodzie Eden. Stwórca oraz większość aniołów, którzy nie mieli nic wspólnego z tą tragedią, znają tylko dobro jako pierwoistny stan przynależny ludzkości. Celem Jezusa było zatem pokazanie, jaki powinien być prawdziwy stan świata. Dlatego podjął się rodzaju pojedynku z Szatanem. W odróżnieniu od Adama i Ewy, nie tylko nie przyjął pozytywnie słów od upadłego Archanioła, ale odrzucił całkowicie wszelkie jego propozycje. Gdy już tego dokonał, potwierdził pozycję odrodzonego Adama, która oznaczała status Syna Bożego. W tym stanie, zgodnie z koncepcją porządku wszechstworzenia, zaczęli Mu podlegać wszyscy aniołowie Boży. To otworzyło im drogę do wsparcia Jego misji dotyczącej wyrwania ludzkości spod władzy Szatana.

Jezus był tym, który reprezentował poziom duchowy przysługujący Synowi Bożemu. Przewyższył Swą mocą poziom duchowej mocy Szatana, gdyż ten pozostawał w stanie odpowiednim dla archanioła. To był zakres maksymalny dla Archanioła, czyli taki, jaki Lucyfer miał w momencie upadku w Ogrodzie Eden. Tego zakresu nie przekroczyli ludzie, gdyż uniemożliwił im to ich zły „wychowawca”. Dlatego musiała nastąpić konfrontacja na pustyni między Drugim Adamem, czyli Jezusem, a byłym Archaniołem. Pokazała ona przewagę Jezusa, Syna Bożego, nad najmądrzejszym z archaniołów. Oczywiście, w tej konfrontacji Szatan fizycznie nigdzie nie zabrał Jezusa, ani na szczyt świątyni, ani na wierzchołek wysokiej góry. Jezus przebywał w tym samym miejscu na pustyni. Szatan przedstawiał Mu tylko pewne swoje duchowe wizje, w które Jezus zgodził się zaangażować. Inaczej mówiąc, były to jakby wirtualne ilustracje lub obrazy myśli ujęte w odpowiednie słowa słyszalne przez zmysły duchowe obu stron. Tak się komunikują istoty duchowe, to znaczy aniołowie i osoby duchowe ludzi. Szatan wprowadził Jezusa w swoją wizję, którą ilustrował obrazem szczytu świątyni i wierzchołkiem wysokiej góry. Takie obrazy podobne do znanej nam rzeczywistości najbardziej przemawiają do wyobraźni człowieka żyjącego na Ziemi. Poza udowodnieniem wyższości Syna Bożego nad upadłym Archaniołem całe to zdarzenie na pustyni ma charakter wykładu o świecie duchowym. Przynosi ono przede wszystkim podstawową wiedzę o sposobie postępowania w tej rzeczywistości. Po zakończeniu „pojedynku” Jezusa z Szatanem pojawili się służący Mu aniołowie. Swoją postawą wobec zwycięskiego Syna Bożego podkreślili wyższy od nich poziom duchowy Jezusa. Do takiego właśnie poziomu powinien zmierzać każdy człowiek, aby mogli mu służyć aniołowie.

Pomimo ograniczonych możliwości musiałem przy pomocy analiz systemu essenceizm i teorii wiecznego istnienia odzyskać wiedzę, którą naprawdę pozostawił Jezus Chrystus. Pierwszą odzyskaną wiedzą jest to, że Syn Boży był człowiekiem, co prawda różniącym się od nas Swoim rodowodem. Nie miał On, tak jak my wszyscy, upadłej natury odziedziczonej od Szatana. Doprowadziła do tego wielka determinacja długiego łańcucha postaci okresu Starego Testamentu. Wola poświęcenia życia, niezłomna wiara oraz determinacja takich postaci jak: Abel, Noe, Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz, Jozue i wielu innych, aż do Jana Chrzciciela, doprowadzała do „boskiego” narodzenia się Syna Bożego, to znaczy bez więzi z Szatanem. To bardzo ważna wiedza rzutująca na cały sens misji Jezusa. Kolejną ważną wiedzą odzyskaną przez essenceizm jest zrozumienie, że Jezus był Nowym Adamem, który mógł rozpocząć nową erę dla ludzi, doprowadzając w ten sposób do utworzenia na Ziemi stanu ustanowionego przez Stwórcę, czyli do rzeczywistości, która ma być Królestwem Niebieskim.

Wreszcie bardzo istotną wiedzą, którą wnosi mój system analityczny jest to, że Jezus nie umarł za nasze grzechy, jak to głosi chrześcijaństwo, lecz oddał życie za głoszenie prawdy o stanie naszego świata. Tą prawdą jest fakt, że żyjemy pod władzą Szatana, który „ukradł” Stwórcy całą ludzkość i który jest obecnie „bogiem tego świata”.

System essenceizm, prezentując Boga jako Byt Pierwoistny, musiał się też odnieść do ustaleń religii chrześcijańskiej. Niestety wyniki analiz essenceizmu w dużym stopniu są inne niż religijne ustalenia hierarchów i teologów chrześcijańskich. Dają one prawo do twierdzenia, że interpretacja nauk Jezusa uformowana przez teologów chrześcijańskich, jest poważnym wypaczeniem tego, co wynika z sensu Jego misji. Na przykład warunkowe przebaczanie ludziom zamieszczone w treści doktryny chrześcijańskiej zupełnie odbiega od sensu tego, co wynika z Jego postępowania. Również ustalenie o tak zwanym zmartwychwstaniu, gdy Jezus po śmierci na krzyżu pokazywał się jako osoba duchowa w ulotnej postaci człowieka, było jedynie zabiegiem mającym na celu ukształtować mocną podstawę wiary chrześcijańskiej. Dlatego essenceizm prezentuje pogląd, że takiego Jezusa, którego „stworzyli” teolodzy chrześcijaństwa, na pewno nie było. Według mojego systemu większość tych ustaleń ma służyć niepodważalnym dogmatom. W dalszej perspektywie służą one do ustanowienia władzy duchownych nad zdominowanymi przez nich ludźmi. Według danych zebranych przez mój system, hierarchowie chrześcijańscy, uzurpując sobie prawo do pełnego dziedziczenia pozycji apostołów, przez kolejne wieki stopniowo przystosowali treść nauk Jezusa do swoich potrzeb. W wyniku tego prawdziwe Jego nauki zostały w większości zatarte. Miało to na celu wprowadzenie takiej treści nauczania Jezusa, która duchownym dawała władzę nad ludźmi. Duchowieństwo zawsze starało się narzucić ludziom swoją dominację, tak jak robili to liderzy polityczni. Można zatem przyjąć tezę, że większa część tego, co wymyślili duchowni i teolodzy chrześcijaństwa jest niewiarogodna, gdyż pochodzi od „ojca kłamstwa”. Świadczy o tym zjawisko, na które zwrócił uwagę sam Jezus, twierdząc, że przywódcy religii żydowskiej byli inspirowani przez Szatana. Dlatego essenceizm twierdzi, że śmierć Jezusa była reakcją liderów judaizmu na głoszoną przez Jezusa prawdę.

Zatem począwszy od pierwszego soboru, chrześcijanie stworzyli religię władzy. To znaczy, że od samego początku chrześcijaństwo stopniowo było poddawane kontroli Szatana. Świadczą o tym zbrodnie na tle religijnym, działalność inkwizycji, a szczególnie „sojusz ołtarza z tronem”. Przywódcy chrześcijańscy doprowadzili w historii nowożytnej do tylu zbrodni, że trudno się oprzeć stwierdzeniu, że nie mają oni nic wspólnego z dziełem Jezusa Chrystusa. W ten sposób Szatanowi udało się zniszczyć dzieło Syna Bożego prowadzące do ustanowienia na Ziemi rzeczywistości przygotowanej dla ludzkości przez Ojca Niebieskiego.

W tej sytuacji wielkie światowe religie pozostają wciąż bierne wobec złej władzy Szatana. Na dodatek, będąc pod wpływem Szatana, obciążają ludzi jego władzą. Przez to wymuszają na swych wiernych spełnianie wielu warunków, aby mogli być zaakceptowani przez jakiegoś urojonego boga. Tak powstała sytuacja, która stale podtrzymuje trwanie piekła, czyli świata pod panowaniem Szatana. To czyni z liderów wielu religii agentami „władcy tego świata”, bez względu na to, czy są tego świadomi, czy nie.

Powyższa sytuacja wciąż utrzymuje ziemskie piekło. Od najstarszych czasów duchowni w postaci różnych czarowników, „świętych mężów”, „ojców kościołów” czy duchowych przywódców wykorzystują swoje zdolności, a nawet zwykłe zjawiska przyrodnicze, aby stwarzać sytuacje podtrzymujące swoją rolę jako władców ludzkiego sumienia. Oznacza to tak zwany rząd dusz. Dzięki temu duchowieństwo od tysięcy lat ma wysoką pozycję w społeczeństwie. Daje im to także pewny byt, ogromne bogactwa, a zwłaszcza znaczny wpływ na przywódców politycznych i gospodarczych.

Mój system wykazuje, że zło organizacji religijnych wynika z opanowania ich przez Szatana. Można nawet przyjąć, że od tysięcy lat były one i nadal są narzędziem w dyspozycji Szatana. Przez nie panuje on nad światem. Zaznaczam, że stosuję te mocne słowa, aby obudzić z marazmu liderów religijnych. Moje słowa są też próbą wpłynięcia na nich, aby wreszcie zajęli się swoją misją, którą jest oczyszczenie świata ze zła, co oznacza usunięcie Szatana z pozycji władcy świata. Jeśli czują się niezdolni do tego zadania lub nie potrafią praktycznie zmobilizować ludzi do zaprzestania uczestnictwa w działaniu niszczącym dobro, to przynajmniej powinni nauczać o tym, kim jest Szatan i w jaki sposób panuje nad ludzkością. Taki powinien być dla nich plan minimum, pomimo że maksymalnym planem Syna Bożego było powstanie na Ziemi Królestwa Bożego połączonego z obecnością Stwórcy wśród ludzi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Essenceizm -

Analityczny system dla zrozumienia istnienia Boga, świata duchowego i wieczności człowieka

 Treść tej strony internetowej to książki o systemie analitycznym essenceizm oraz:

                                                  Teoria Wiecznego istnienia

 1. Essenceizm 1 - “Bóg nie jest z tego świata”zrozumienie Boga

 2. Essenceizm 2 - “My jesteśmy z tego świata” - zrozumienie człowieka

 3. Essenceizm 3 - “Zło jest z tego świata” - zrozumienie zła

 4. Essenceizm 4 - “Wizja nie z tego świata” - zrozumienie świata

 5. Essenceizm 5 - “Wieczność nie jest z tego świata” - zrozumienie wieczności

 6. Essenceizm 6 - “Nieprawdziwi bogowie z tego świata” - zrozumienie roli religii

 7. Essenceizm 7 - “Miłość z tego i nie z tego świata” - zrozumienie siły miłości

 7. Essenceizm 8 - “Rzeczywistość z tego i nie z tego świata” - zrozumienie rzeczywistości

  Wprowadzenie:  Zarys Teorii Wiecznego istnienia - broszura informująca o tej teorii