Rozdział 15

Ocena metod analitycznych dotyczących

Teorii wiecznego istnienia

Naukowiec, tworząc swoją teorię, bada najpierw dane zjawisko, aby uprawdopodobnić przyjęte założenie. Potem, prezentując tezę, określa swoje możliwości badawcze. W końcu wykonuje najważniejszą część pracy, czyli sprawdza wyniki badań z prawdziwością założenia i tezy, które sobie postawił. Naukowcy pokazali wielokrotnie, że nawet najtrudniejsze zadania można z czasem rozwiązać, nawet jeśli na początku wydają się niemożliwe do rozwiązania. Z taką samą postawą analityczny system essenceizm przygotowywał dla teorii wiecznego istnienia zadanie poznania Stwórcy wszechświata. Moja teoria przejęła zadania essenceizmu, aby zakończyć traktowanie „religijnego” Boga jako wszechobecnego „ducha” uczestniczącego w przestrzeni naszego świata. Teoria wiecznego istnienia nie może bazować na poglądach „wyssanych z palca”. Stwórca nie może być „bogiem urojonym”, który jest niepoznawalny.

Poszukiwanie Stwórcy, poszukiwanie sensu życia, czy tworzenie konkretnej teorii wymagało dużego wysiłku nie tylko mojego, ale także osób, które mnie wspierały. Z mojej i z ich strony pociągnęło to za sobą rezygnację z dotychczasowych poglądów religijnych. Próbując zrozumieć stan poza czasem i przestrzenią, trzeba było na nowo przeanalizować obecne poglądy naukowe. Jednak pomimo tych trudności polecam każdemu zdobycie się na odważną zmianę swej wiedzy dotyczącej życia duchowego. Odradzam jednak rozpoczynanie tej drogi od chaotycznej krytyki istniejących osiągnięć innych ludzi w tej dziedzinie. Nie polecam również krytyki bez ustaleń naukowych.

Metody religii polegają na tym, że opierają się w pierwszym kroku o jakieś objawienie czy wizję, czyli o coś, czego nie można sprawdzić. Potem w kolejnych krokach nadbudowuje się o kolejne twierdzenia, których korzenie tkwią w przyjętych na wiarę pojęciach. To buduje religijny łańcuch wiary i kultu.

Żeby nie lekceważyć faktów za pomocą wiary w tak ważnej sprawie, jaką jest wieczność, dobrze jest mieć silny fundament wiedzy, rodzaj bazy, w oparciu o którą można właściwie zbadać zjawisko wymykające się nauce. Dlatego stworzyłem system analityczny essenceizm, przez który chciałem pomóc ludziom zbudować w sobie wewnętrzny fundament, który jest niezbędny do ukształtowania poglądów związanych z wiedzą o wieczności. Poniżej wyjaśnię moje intencje, posługując się konkretnymi przykładami.

Gdy mechanik samochodowy zabiera się do naprawy zepsutego pojazdu, musi mieć sporą wiedzę, to znaczy wiedzę o prawach mechaniki ogólnej, znajomość konstrukcji i funkcjonowania mechanizmów danego typu i modelu samochodu. Dochodzi do tego konieczne doświadczenie związane z naprawą typowych uszkodzeń występujących w samochodach. Podobne reguły obowiązują lekarza, który przystępuje do leczenia chorego pacjenta. Taki lekarz musi mieć ogólną wiedzę medyczną na odpowiednim poziomie, musi wykazywać się wystarczającą znajomością funkcjonowania ludzkiego organizmu oraz mieć doświadczenie przy leczeniu różnych typów schorzeń.

Jeśli chce się analizować bogate doświadczenia ludzkości w dziedzinach, które dotyczą istnienia Boga, sensu życia czy konkretnych poglądów religijnych, to warto wziąć przykład z dobrego mechanika samochodowego lub dobrego lekarza. Nie ma bowiem wątpliwości, że nasz świat jest w dużym stopniu chory i poważnie zepsuty moralnie, tak jak chory może być człowiek czy tak jak zepsuty bywa stary samochód. Zatem, przystępując do naprawy czy odnowy naszego życia duchowego, a także do pozytywnego wpływania na nasze otoczenie, warto ukształtować w sobie podstawowy fundament wiedzy o tym, co chcemy zrobić i jaki jest cel naszego postępowania.

W moim przypadku podstawą wszystkiego było pełne przekonanie o konieczności istnienia „naukowej” Pierwszej Przyczyny. To oznaczało dla mnie początek budowania kolejnych poglądów. Tak powstała idea Bytu Pierwoistnego. Zatem warto było spędzić trochę czasu na uzmysłowieniu sobie Boga jako Bytu absolutnego, wiecznego, doskonałego i dobrego. Takie założenie wynika z całokształtu osiągnięć ludzkości mniej w dziedzinie religii, ale więcej w sferze nauki. Ten Początkowy Byt musi mieć w sobie przymioty Inteligencji, Woli i Uczuciowości, oczywiście w kosmicznej skali. W tej koncepcji Jego Intelekt oznacza wszechwiedzę, doskonałość i nieskończoność. Jego Wola skutkuje powstaniem idealnego środowiska dla ludzkości, czyli Królestwa Niebieskiego jako najwyższego dobra. Warto także zdać sobie sprawę z tego, że Jego Uczuciowość wypływająca z Jego Serca powinna wytwarzać siłę miłości budującą idealny świat. Zatem takie pojęcie cech, atrybutów i przymiotów Stwórcy może pozwolić każdemu na ukształtowanie właściwego pojęcia, jak powinien wyglądać idealny świat dla ludzkości. Przy okazji daje to możliwość oceny mechanizmów zła niszczącego dobro. Oczywiście przydałoby się również doświadczenie, będące udziałem aktywnego działacza społecznego. Bardziej gorliwym poleciłbym zdobycie doświadczenia wolontariusza, jeszcze gorliwszym wiedzy i umiejętności świeckiego misjonarza w jakiejś organizacji przychodzącej ludziom z pomocą. Może wtedy stalibyśmy się w swej aktywności podobni do doświadczonego mechanika lub skutecznego lekarza.

Często w Internecie można spotkać bezładną krytykę ze strony osób niemających niczego do zaoferowania poza niechęcią do człowieka o innych poglądach. Nie mówię tu o tak zwanych hejterach internetowych, gdyż z nimi nie ma żadnej dyskusji. Mówię o osobach zabierających głos w debacie publicznej, które często boją się szerzej otworzyć swoje serce. Mówię również o zagorzałych zwolennikach jakiegoś wyznania religijnego, którzy dla samej zasady odrzucają wszystko, co nie zgadza się z ich poglądami. Wreszcie mówię o ludziach głoszących wielkie i wzniosłe hasła, których treści tak naprawdę nie rozumieją, gdyż praktycznie nie stosują głoszonych przez siebie idei w życiu osobistym. W takim razie spotkanie z takimi ludźmi niczego nie nauczy, a powoduje najczęściej stresujące przeżycia i zszargane nerwy.

Warto natomiast dyskutować z doświadczonym lekarzem czy dobrym mechanikiem samochodowym, to znaczy z osobą, która naprawdę ma coś ważnego do powiedzenia i która sama z siebie chce nas wysłuchać. Uwzględniając powyższe w przypadku dyskusji religijnej, powinno się przystąpić do niej, mając już wstępny fundament racjonalnej wiedzy i chociaż minimalną bazę wiedzy o poglądach innych wyznań religijnych. Posiadanie własnego „kręgosłupa” jest ważne, aby nie dać się ogłupić lub zwieść pustymi sloganami oraz aby być nastawionym analitycznie do wypowiedzi partnerów dyskusji. Istnieje ogólna zasada, że należy dobrze sprawdzić każdą nową teorię, poczynając od swojej. Proponowałbym więc każdemu stworzenie własnych „narzędzi analitycznych”, tak jak ja zrobiłem w przypadku zastosowaniu essenceizmu do powstania teorii wiecznego istnienia. Poza tym wielokrotnie w swoich opracowaniach sugerowałem ludziom, aby nie zaprzestawali poszukiwań własnej drogi w poznaniu Boga. Najlepiej, żeby droga do tego celu mogła być oparta na niezależnym oraz logicznym myśleniu. Dobrze jest też mieć głębokie pragnienie poznania tego Kogoś, kto powinien istnieć i którego poszukiwali przed nami niezliczeni badacze Prawdy.

Może właśnie teraz przyszła kolej na taką postawę?

A więc, czy dobrze jest zdecydować się na samodzielne poszukiwania powszechnej prawdy o Bogu, człowieku i wszechświecie? Z pewnością, tak! Nikt nas bowiem nie powinien wyręczać w tym ważnym życiowym zadaniu, chociaż trudno się do niego zabrać. Jednak jeszcze raz sugeruję, aby w pierwszej kolejności podjąć się wypracowania własnej, niezależnej wizji Boga, a dopiero potem przystąpić do porównywania jej z wizjami innymi ludźmi. Często w moich tekstach pokazywałem, jak ja sam to robiłem i jaki był tego skutek. Na pewno będę dalej starał się wykazywać, do czego można dojść, jeśli naprawdę bardzo się czegoś pragnie. Dlatego w przestrzeni publicznej przez wiele lat publikowałem wyniki analiz essenceizmu, by teraz pokazać dopracowaną teorię wiecznego istnienia. Po to powstało prezentowane tu opracowanie.